środa, 27 lipca 2011

parapet i kawa (29.04.2008)

*****

siedzę na parapecie
dopijając resztki wczorajszej kawy
brzęk łyżeczki i stukot deszczu
ulatują jak krzyk w mizernej ciszy
za oknem pośpiech i codzienność
unosząca się wilgoć w powietrzu


ścisk i duchota między ścianami
gniotę każdą myśl jak brudnopis
który męczę słowami już rok
a głowa jakby ciężka leży obok 

papierosowy dym wypuszczany z ust
rozplata się wzdłuż kart i widokówek
a stary zegar przestaje wybijać południe 
pozostając jedynie cieniem na ścianie

wytarte zdania z kartek na podłodze
zabierają zamysł zeszłej nocy
rozbudzony poranną udręką
dzierżę czarny pisak kreśląc nim
lepszy dzień i upragnione szaleństwo


siedzę na parapecie

dopijając resztki wczorajszej kawy
brzęk łyżeczki i stukot deszczu …





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz