*****
jedna leży na łóżku okrakiem
całkiem naga i kusząca
mruży oczy chytrze
pali papierosa po stosunku
i uśmiecha się
pływając w pocie oraz winie
druga wynajmuje pokój
w mojej głowie
zostaje zawsze po godzinach
gdy zapada cisza
zasiada naprzeciw mnie
i rozmawiamy do czwartej
ta pierwsza wpada rankami
budzą mnie jej zimne nogi
i niecierpliwe usta
puszcza Barrego White’a
akompaniując pojękiwaniem
odwiedziła mnie przyjaciółka
w płaszczu miała szlugi i wódkę
mówiliśmy o szkodliwości
mężczyzn
frezji i poezji współczesnej
i niosły na barkach swą
konsekwencje
mijając się
bez zasady substytutu
jak pory roku u Vivaldiego
słynne te moje audiencje
lądowałem w łóżku z Monroe
plotłem strofy
z rodzimą noblistką
a o ósmej pije z
Lemem i Coppierfieldem
całkiem naga i kusząca
mruży oczy chytrze
pali papierosa po stosunku
i uśmiecha się
pływając w pocie oraz winie
druga wynajmuje pokój
w mojej głowie
zostaje zawsze po godzinach
gdy zapada cisza
zasiada naprzeciw mnie
i rozmawiamy do czwartej
ta pierwsza wpada rankami
budzą mnie jej zimne nogi
i niecierpliwe usta
puszcza Barrego White’a
akompaniując pojękiwaniem
odwiedziła mnie przyjaciółka
w płaszczu miała szlugi i wódkę
mówiliśmy o szkodliwości
mężczyzn
frezji i poezji współczesnej
i niosły na barkach swą
konsekwencje
mijając się
bez zasady substytutu
jak pory roku u Vivaldiego
słynne te moje audiencje
lądowałem w łóżku z Monroe
plotłem strofy
z rodzimą noblistką
a o ósmej pije z
Lemem i Coppierfieldem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz