*****
jej oczy łgały jak u Moliera
o rysach jak obłoki
rzadko wyrażały cokolwiek
ze sklepienia nóg rosła
kobieta nieprzyzwoita
a grzecznie piękna
i charakterna
w sprawach nieznośna
tych o prym i o mężczyznach
niestała z tą miłością
raz chciała raz milkła
gorąca lub stygła jak kawa