*****
dziwaczna ta dziewucha
zastawiła wątrobę za koks
zwija papier z hologramem
szuru buru wierci nosem
wystrzega się istnień
swoje ma zdarte jak łokcie
upaćkała się poglądami
nażarła się ich z sieci
krzywi się do matki
a rodzicielka garbata
od głupiej zagwozdek
mizdrzy się pod oknami
w halkach dewotek
sama w ponurej odzieży
czule wisi na łobuzie
z oczami jak genitalia
rozpromienia twarz
oszlifowanym ostrzem
uwalnia wlokące się osocze
bryluję się czerń
na palców końcówkach
gracą się słowa w gębie
rozpadają na forum
zapiera się na kolanach
sycząc jak piekarnik
uciska krzyż w dłoniach
krew zalewa mózg Zbawiciela
a światło pływa po pokoju
kręcąc się na knocie
pokój ma czarny jak etui
na środku literatura
z trójkątami w kole
jadaczką kreci pod blokiem
grandzi i jak megafon nadaje
w bletce kurczy trutkę
pieści ją w ustach jak antidotum
połyka popierdółki w gadce
stojąc owinięta w panierkę
siermiężnych niejadków
oczyszcza twarz z miny
w zlewie spuszcza makijaż
a w kiblu ułomne epitety
miękkie jak plastelina
nogi znów wmurowane
w czerń z bieli
a sumienie zakneblowane
pod padliną i układem
krwionośnym
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz