*****
nijakie seplenione
- cześć
ze spojrzeniem jakiegoś rozczarowania
i uśmiechem przyklejonym na życzenie
przekrwione ślepia zaciskam
na tlących się jeszcze fajkach
zimnej butelce z piwem i
miętolę w głowie
któreś ze wspomnień
strumień zmrożonej wódki
lejącej się po ściankach
okazyjnego szkła
poprzedzony zwyczajowym
‘sto lat, sto lat niech żyje …’
i ja chlusnę z impetem
kosztując twojego widoku
rechot i głośny aplauz
po puencie żenującego żartu
klaskałem zuchwale
dudniąc jak werbel w tonacji ‘E’
kiwałem przy tym głową
parodiując stojącego nieopodal
gościa spóźnionego na toast
nie stygła we mnie esencja
tego co uznawałem za spożyte
mieszałem się i parzyłem
szukając dygoczącą dłonią
choćby niezręcznych sytuacji
raczej zastępstwa na wieczór
cierpliwego słuchacza
o egoizmie i bezmyślności
z krzeseł podrywały przeboje lata
rozluźniając namolny postój
dokazuje drżącym krokiem
trącony łokciem przez tancerza
uwieńczonego na twoim ciele
robię się głodny i znudzony
‘na tacy serwują chłodny deser
i odgrzewane kotlety ’
wlekły się odnogi zegara
w końcu rozkraczyły się dumnie
raczony ckliwymi pejzażami
upraszałem się o pierwszy antrakt
jako sfatygowany gość
i autobiograf cudzej historii
nijakie seplenione
- cześć
ze spojrzeniem jakiegoś rozczarowania
i uśmiechem przyklejonym na życzenie
przekrwione ślepia zaciskam
na tlących się jeszcze fajkach
zimnej butelce z piwem i
miętolę w głowie
któreś ze wspomnień
strumień zmrożonej wódki
lejącej się po ściankach
okazyjnego szkła
poprzedzony zwyczajowym
‘sto lat, sto lat niech żyje …’
i ja chlusnę z impetem
kosztując twojego widoku
rechot i głośny aplauz
po puencie żenującego żartu
klaskałem zuchwale
dudniąc jak werbel w tonacji ‘E’
kiwałem przy tym głową
parodiując stojącego nieopodal
gościa spóźnionego na toast
nie stygła we mnie esencja
tego co uznawałem za spożyte
mieszałem się i parzyłem
szukając dygoczącą dłonią
choćby niezręcznych sytuacji
raczej zastępstwa na wieczór
cierpliwego słuchacza
o egoizmie i bezmyślności
z krzeseł podrywały przeboje lata
rozluźniając namolny postój
dokazuje drżącym krokiem
trącony łokciem przez tancerza
uwieńczonego na twoim ciele
robię się głodny i znudzony
‘na tacy serwują chłodny deser
i odgrzewane kotlety ’
wlekły się odnogi zegara
w końcu rozkraczyły się dumnie
raczony ckliwymi pejzażami
upraszałem się o pierwszy antrakt
jako sfatygowany gość
i autobiograf cudzej historii